Syndrom dnia następnego


Syndrom dnia następnego
2013-08-06
Dobra impreza nie jest zła, szczególnie jeśli jest w weekend i możemy odespać spokojnie suto zakrapianą alkoholem noc. Gorzej jeśli impreza wypada w środku tygodnia, a rano trzeba jechać do pracy. Poranny prysznic, potężna dawka kofeiny i wracają chęci do życia.
Przeczytaj również:
Brak kaca to zaoszczędzony cały dzień. Czy jednak kilka godzin snu i brak kociokwiku świadczą o tym, że we krwi nie ma alkoholu?

Zależy ile i jak

Jaki organizm taki metabolizm, który nie jest taki sam u wszystkich. To jak szybko alkohol „wyparuje” z naszego organizmu zależy od kilku czynników. Przede wszystkim  mowa tu o ilości wypitych drinków oraz innych napojów, także spożywanych posiłkach. 

Po takiej nocy pierwszą rzeczą, o którą trzeba zadbać to odpowiednie nawodnienie organizmu. Jeśli komuś ulgę przynosi sok z kiszonych ogórków to również można go pić, jednak takie domowe sposoby nie są w pełni miarodajne i nie u każdego się sprawdzą. Dobre samopoczucie na następny dzień nie oznacza wcale, że jesteśmy w formie. 

Tylko czas pomoże

Bardzo trudno jest określić czy osoby wsiadające za kółko są świadome swojego kaca. Tu nawet alkomat nic nie wskóra, może nic nie wykryć, ale przecież koncentracja i czas reakcji są osłabione nawet pomimo dobrego samopoczucia. Często takie nieświadome osoby wsiadają do auta i jadą do pracy, stwarzając zagrożenie dla samych siebie i innych uczestników an drodze.

Kawa nie zawsze pomaga, ale sojusznikiem syndromu dnia następnego jest czas. Właściwa ilość snu, relaks i odpowiednia ilość płynów doprowadzą organizm do właściwego stanu. 

Polskie przepisy prawne

Polskie przepisy regulują  kwestie dotyczące spożywania alkoholu. Zawartość alkoholu we krwi po badaniu alkomatem do 0,5 promila oznacza utratę prawa jazdy i grzywnę. Z kolei wyższe wartości uznawane są za przestępstwo, za które grozi nawet kara pozbawienia wolności. 

Ilość wypadków z udziałem nietrzeźwych kierowców spadła, ale nie ma powodów do świętowania. Statystyki nadal są wysokie i tacy kierowcy są problemem. Część z osób po badaniu alkomatem, próbuje się bronić niewiedzą o zakresie dopuszczalnej ilości alkoholu we krwi. 

Ponadto same statystyki też do końca nie obrazują pełnego obrazu tego zjawiska. Niejednokrotnie ci sami kierowcy są zatrzymywani za pijaństwo. W statystykach są także uwzględniani pijani rowerzyści. 

Statystyki mówią same za siebie

Ogółem w 2012 r. zostało zabite 306 osób, a ponad dziesięciokrotnie więcej zostało rannych. Polskie przepisy są i tak bardzo wymagające na tle innych krajów Unii Europejskiej. Dla przykładu dopuszczalna ilość alkoholu we krwi w Wielkiej Brytanii to limit 0,8 promila. Choć  w takich krajach jak Słowacja czy Czechy jest w ogóle jest to niedozwolone.

Sen, woda, spacer

Co w przypadku kiedy brak czasu na pełna regenerację organizmu? Z pomocą może przyjść komunikacja miejska, taksówki oraz różne „uzdrawiające” domowe sposoby. Może to być spożywanie miodu, koktajle jajeczne, środki przeciwbólowe czy spacer na dotlenienie komórek (dla tych, którzy mają siły wstać z łóżka). 

Skrajnością są wymioty. Jest to bardzo radykalne posuniecie, ale w ten sposób wszystkie toksyny zostaną wydalone z organizmu w ekspresowym tempie. Zawsze można także skorzystać z urlopu „na żądanie”. 

Skutki nadmiernego spożywania alkoholu dają o sobie znać następnego dnia. Czasami mogą objawiać się potężnym kacem, czasem czujemy się dobrze. Nie oznacza to jednak, że można wsiadać do auta i oczekiwać, że czas reakcji na drodze będzie taki sam jakbyśmy w ogóle nie pili. 

Warto się zastanowić nad potencjalnymi skutkami prowadzenia samochodu po zakrapianej nocy. Dobrze zaopatrzyć się w alkomat, wygodne łoże i dużą ilość wody, aby przebrnąć przez te trudne chwile.



Nadesłał:

s4ww

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl