2019-05-28
Szumy uszne to dźwięki słyszane w jednym, obojgu uszach lub w głowie, a czasami w uszach i głowie jednocześnie. Osoby odczuwające szumy opisują je m.in. jako piski, dzwonienie, pukanie, dudnienie, gwizdy, szelesty.
Niezależnie od brzmienia i charakteru odczuwanych dźwięków wszystkie nazywane są szumami usznymi. Lekarz, psycholog lub terapeuta, używając terminu szumy uszne, ma na myśli konkretny dźwięk lub dźwięki odczuwane przez pacjenta. Terminem szumy uszne ciągłe określa się dźwięki słyszane bez przerwy, natomiast szumy uszne okresowe to takie, które odbierane są z przerwami trwającymi od kilku godzin do kilku dni lub tygodni.
Prawie każdy doświadcza okresowego „dzwonienia” w uszach. Szczególnie często zjawisko to występuje w ciszy. Istnieje nawet powiedzenie: „Cisza, że aż w uszach dzwoni”. Takie chwilowe, przemijające dźwięki zazwyczaj nie są dokuczliwe. Nie mają też znaczenia klinicznego i nie wymagają konsultacji lekarskiej. Diagnozować należy natomiast każdy rodzaj odczuwanych przez pacjenta szumów usznych trwających dłużej niż 5 minut i pojawiających się częściej niż raz w tygodniu.
Wyniki badań naukowych szacujących ryzyko wystąpienia szumów usznych w przyszłości pozwalają podejrzewać, że liczba pacjentów z tym problemem będzie wzrastać. Diagnostyka i leczenie szumów usznych będą stanowić zatem stanowić w przyszłości poważne wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej, szczególnie w krajach, których społeczeństwa się starzeją.
Szumy a niedosłuch
U większości osób doświadczających szumów usznych stwierdza się również jakąś postać niedosłuchu – zaznaczał podczas swojego wykładu prof. Hashir Aazh z Florida Atlantic University. Z kolei nie wszyscy pacjenci z niedosłuchem doświadczają szumów usznych. Obraz jeszcze bardziej komplikuje fakt doświadczania szumów usznych przez osoby o prawidłowym słuchu, co wskazuje, że niedosłuch nie jest dominującym czynnikiem wywołującym szum uszny. Pacjenci z szumem usznym często pytają, czy w miarę pogarszania się ich słuchu szum uszny będzie stawał się coraz głośniejszy. Wyniki badań przeprowadzonych z udziałem 445 pacjentów zgłaszających się do specjalistycznej kliniki leczenia szumów usznych i nadwrażliwości słuchowej w Wielkiej Brytanii wskazują, że głośność szumu usznego prawdopodobnie wzrośnie, lecz w niewielkim stopniu, mówił prof. Hashir Aazh.
Nie istnieje jeden sposób terapii, który byłby skuteczny i właściwy we wszystkich rodzajach szumów. Zależnie od przyczyn stosuje się wiele metod terapii – należy do nich m.in. farmakoterapia, leczenie chirurgiczne, laseroterapia, psychoterapia poznawczo- behawioralna, a także przezczaszkowa stymulacja prądem stałym, stymulacja przezskórna gałązki usznej nerwu błędnego, bezpośrednia stymulacja nerwu błędnego.
W przypadkach opornego na leczenie szumu usznego podejmuje się próby głębokiej stymulacji mózgu (DBS). Natalia Ferrazoli z Uniwersytetu Stanowego w Campinas w Brazylii przedstawiła wyniki badań potwierdzających jej bezpieczeństwo.
Sześciu pacjentom zaimplantowano specjalny stymulator jądra ogoniastego DBS, następnie przeszli oni trwający od 5 do 13 miesięcy okres optymalizacji stymulacji, podczas którego ustalono najkorzystniejsze w każdym przypadku parametry stymulacji zmniejszającej szum uszny. Następnie, indywidualnie dobrane optymalne parametry stosowano w ramach trwającej 24 tygodnie ciągłej stymulacji.
Uzyskano bardzo obiecujące wyniki obustronnej neuromodulacji jądra ogoniastego przy użyciu stymulatora DBS w przebiegu ciężkiego, opornego na leczenie szumu usznego. Odsetek stanowiących korzyść kliniczną odpowiedzi na leczenie wynosił 60-80 proc. Nie odnotowano niepokojących zdarzeń, co wskazuje na wysokie bezpieczeństwo leczenia. Przy planowaniu II fazy badania korzystne może być dokładniejsze określenie ostatecznego umiejscowienia elektrody DBS w celu skrócenia okresu optymalizacji stymulacji, podkreślała N. Ferrazoli.
Ocena uciążliwości szumów usznych- Skala Szumów Usznych Skarżyńskiego
Szumy uszne to dźwięki fantomowe, słyszane tylko przez pacjentów. Reakcje osób doświadczających szumów usznych są bardzo różne – dla jednych stanowią one wielki problem, uniemożliwiając codzienne funkcjonowanie, natomiast innym przeszkadzają w niewielkim stopniu albo nie przeszkadzają wcale. Nie ma też żadnej zależności pomiędzy głośnością czy wysokością szumów a stopniem ich dokuczliwości. Dlatego specjaliści napotykają trudności w diagnostyce i ocenie uciążliwości szumów. Dostępnych jest wiele kwestionariuszy oceny szumu usznego, jednak każdy z nich obarczony jest pewnymi ograniczeniami. Podczas sesji poświęconej szumom usznym Elżbieta Gos z Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu zaprezentowała opracowaną w Światowym Centrum Słuchu Skalę Szumów Usznych Skarżyńskiego (ang. Skarzynski tinnitus scale, STS) – nowy, krótki i bardzo praktyczny w codziennej pracy klinicznej kwestionariusz umożliwiający ocenę szumu usznego u pacjentów dorosłych.
Skala szumów usznych Skarżyńskiego – jak wynika z przedstawionego badania z udziałem 125 uczestników (53 kobiet i 70 mężczyzn) skarżących się na szumy uszne i kolejno zgłaszających się do Kliniki Audiologii i Foniatrii Światowego Centrum Słuchu - jest krótkim, lecz niezawodnym narzędziem dobrze dopasowanym do praktyki lekarskiej. Bierze pod uwagę wpływ szumu usznego na odczucia pacjentów oraz ich sposób radzenia sobie z wywołanym szumem usznym dyskomfortem psychologicznym.
W przedstawionym badaniu wzięły udział osoby powyżej 18 lat z szumami usznymi trwającymi jednorazowo powyżej 5 minut i utrzymującymi się przez okres co najmniej 1 miesiąca. Wyniki eksperymentalnej wersji ankiety oceny szumów usznych w skali Skarżyńskiego porównywano z wynikami innych stosowanych obecnie ankiet, m.in. z wynikami – co warto przypomnieć - wcześniej zaadaptowanej przez specjalistów ze Światowego Centrum Słuchu do języka polskiego wersji kwestionariusza dla dorosłych pacjentów z szumami usznymi o nazwie Tinnitus Handicap Inventory (w skrócie THI). Narzędzie to zostało opracowane przez amerykańskich badaczy i jest obecnie najczęściej wykorzystywane w praktyce klinicznej oraz badaniach naukowych na świecie. THI oraz Skala Skarżyńskiego to kolejne kroki milowe w zapewnianiu pacjentom z szumami opieki medycznej zgodnej z najwyższymi standardami.
Przywracanie jakości życia w ciężkich obustronnych zaburzeniach przedsionkowych – nowe technologie: implant przedsionkowy i pas równowagi. Leczenie zaburzeń przedsionkowych, na przykład u pacjentów cierpiących na chorobę Meniere'a, zapalenie nerwu przedsionkowego czy łagodne napadowe pozycyjne zawroty głowy, koncentruje się głównie na zmniejszaniu ataków zawrotów głowy. U pacjentów z bardzo silnymi atakami zawrotów wykonuje się ablację chemiczną, polegającą na dobębenkowym podaniu gentamycyny. Obecnie specjaliści pracują nad nowymi metodami leczenia ciężkich przypadków uszkodzenia przedsionka (środkowa część błędnika kostnego położona między ślimakiem a kanałami półkolistymi), w których – co wykazują testy i badania – następuje znaczne pogorszenie jakości życia pacjentów.
- Przywracanie funkcji przedsionka, podobnie jak leczenie zaburzeń słuchu i wzroku, powinno być priorytetem w badaniach klinicznych, podkreślał podczas wykładu prof. Herman Kingma z Maastricht University Medical Center w Holandii, - Od kilkunastu lat pracujemy nad rozwojem nowych metod leczenia. Odwołując się do badań prowadzonych przez amerykańskiego naukowca Paula Bach-y-Rita, pioniera w dziedzinie badań nad nauroplastycznością mózgu, stworzyliśmy tzw. wibracyjny pas równowagi. 15-letnia praca przyniosła dobre efekty – badania wskazują na poprawę równowagi, a ankiety - na poprawę jakości życia pacjentów.
Równolegle – jak mówił prof. Kingma - w 2002 roku zaczęto pracę nad tzw. implantem przedsionkowym. To zmodyfikowana wersja implantu ślimakowego z jednokanałową elektrodą. Implant przedsionkowy został wszczepiony pacjentowi przez szwajcarski zespół pod kierownictwem prof. Guyota. Z kolei w 2012 roku szwajcarsko-holenderski zespół wszczepił pierwsze 3-kanałowe implanty przedsionkowe, których celem było przywrócenie funkcji przedsionka poprzez połączenie żyroskopów (urządzenie do pomiaru i utrzymywania położenia kątowego) z procesorem zmodyfikowanego implantu ślimakowego. Od 2012 roku bez żadnych komplikacji wszczepiono te urządzenia 13 pacjentom. Dotychczasowe obserwacje wskazują, że implant przedsionkowy może być w określonych przypadkach ciężkiego uszkodzenia przedsionka dobrym rozwiązaniem.
Obecnie coraz więcej laboratoriów na świecie śledzi postęp w badaniach nad implantami przedsionkowymi. Prawdopodobnie musi jeszcze minąć wiele lat, zanim zaczną być one powszechnie stosowane w praktyce medycznej.
Nadesłał:
iwonamichalowska
|
|