Wielkie odkrycia są dziełem przypadku


Wielkie odkrycia są dziełem przypadku
2013-10-15
Co łączy trzech wybitnych naukowców – uhonorowanego Noblem lekarza z początku XX wieku, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki z XIX wieku i znanego australijskiego biochemika? Wszyscy trzej przez przypadek dokonali przełomu i zmienili życie setek tysięcy ludzi.

Mówi się, że potrzeba jest matką wynalazków, a przypadek… ojcem. Wiele ważnych w dzisiejszym świecie wynalazków, ale także odkryć naukowych zrodziło się przypadkiem. Szczególnie fascynujące są historie o przypadkowych odkryciach medycznych, bo o ile bez mikrofalówki czy dynamitu (które również są dziełami przypadku) moglibyśmy wyobrazić sobie dzisiejszy świat, o tyle trudno byłoby żyć bez niektórych leków i metod diagnostycznych.

Przeczytaj również:

Jedno z najważniejszych odkryć XX wieku, dokonane właśnie przez szczęśliwy zbieg okoliczności, to odkrycie penicyliny przez Alexandra Fleminga w 1928 roku. Jak głosi legenda, słynny lekarz i laureat Nagrody Nobla poszukiwał szczepionki na tyfus i w czasie badań zauważył pleśń na jednej z płytek, na których były hodowane przez niego bakterie. Co ciekawe, wokół pleśni bakterie ginęły. Tak właśnie podczas badań nad tyfusem odkryto pierwszy antybiotyk, dzięki któremu medycyna zrobiła ogromny krok do przodu.

Podobna historia przydarzyła się znanemu biochemikowi, najsłynniejszemu specjaliście w dziedzinie łuszczycy. Dr Michael Tirant, który jest twórcą preparatów na łuszczycę, nazwanych od jego imienia preparatami Dr Michaels, opowiadał o swoich odkryciach na konferencji prasowej w Warszawie. Biochemik zainteresował się problemem zmian skórnych, bo jego przyjaciel walczył z chorobą skóry. Było to w latach 80-tych i wówczas jedynym skutecznym sposobem walki z łuszczycą były sterydy, ale niestety nie dawały zadowalających efektów, bo po odstawieniu leków objawy choroby szybko wracały. Dr Titant szukał naturalnych substancji, które pomogą zwalczyć objawy chorób skóry i wtedy doszło do niezwykłego, choć przypadkowego odkrycia. Doktor zapisał swojej osiemnastoletniej pacjentce z atopowym zapaleniem skóry jeden z preparatów do stosowania zewnętrznego. Preparat nie pomógł na AZS, ale ojciec dziewczyny, chory na łuszczycę, stosował ten sam preparat na łokcie i zauważył u siebie znaczną poprawę. Po 6 tygodniach leczenia łuszczycy preparatami dra Tiranta, średniociężkie objawy choroby zostały wyleczone. Stąd właśnie u słynnego biochemika zainteresowanie łuszczycą i poszukiwanie kolejnych substancji pochodzenia roślinnego, które mogą leczyć objawy tej choroby.

Przypadek decyduje często o odkryciu nie tylko leków, ale również metod badawczych. Jednym z najciekawszych przykładów jest odkrycie promieni rentgenowskich (na świecie znanych jako promienie X) pod koniec XIX wieku. Wilhelm Roentgen badał promienie katodowe, kiedy zauważył, że promienie te zostawiają ślad na fluorescencyjnym kartonie. Na tej podstawie fizyk stwierdził, że światło może przechodzić przez ciała stałe, a jego odkrycie sprawiło, że dziś możemy prześwietlać dowolną część naszego organizmu.

Odkrycie penicyliny, stworzenie skutecznych preparatów na łuszczycę, wynalezienie promieni rentgenowskich – poza tym, że są dziełem przypadku – łączy jeszcze jedno. Wszyscy trzej odkrywcy, choć to wybitni specjaliści w swoich dziedzinach, dokonali przełomu, korzystając z tego, co dała nam natura. Jak powiedział Alexander Fleming: „To natura wyprodukowała penicylinę, ja ją tylko odkryłem”.

Agnieszka Wyrzykowska



Nadesłał:

escritor

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl