Eureka na miarę XXI wieku! Ty też możesz się zdrowo odżywiać


2014-01-22
Mamy boom na zdrowie, to pewne jak dwa razy dwa. Każdy chce być „healthy” za wszelką cenę, tu i teraz. Dowód? Odmian suplementów diety nie sposób zliczyć, a apteczne półki skutecznie kuszą całe pokolenia zdrowiem: w syropie, kapsułkach, żelkach i innych takich.

A diety… tak, jak szybko się pojawiają, tak szybko znikają. Nikt nawet nie usiłuje wymienić tych przepisów na zdrowie, tak tego dużo. Totalny kociokwik w temacie zdrowego odżywiania zaczynają mieć już nawet niektóre gwiazdy. Kłócą się o słuszność swojej dietetycznej idei, by potem, po pojawieniu się jakiejś nowości, skrzętnie leczyć głodem efekt „yoyo” i zabawę zaczynać od początku, ale ja nie o tym…

Dieta diecie nierówna

Chcę opowiedzieć o diecie jedynej w swoim rodzaju, którą nazywam „moja”. Ta wyjątkowa dieta opiera się na rzeczywistych potrzebach mojego organizmu. Procenty, tabele, wyliczenia i wskaźniki pełnią w niej rolę drugoplanową. Dzięki temu pozwala ona nie tylko skutecznie przeciwdziałać zaburzeniom, ale też pozbyć się uciążliwych dolegliwości, które początkowo wydawały się nawet nie do zdiagnozowania, nie mówiąc już o leczeniu.

Jak nie ma dwóch takich samych osób (nawet identyczne wizualnie bliźniaki, mogą i zazwyczaj są mentalnie zupełnie, albo przynajmniej częściowo, różne), tak program zdrowego odżywiania powinien być zindywidualizowany. Powie Ci o tym każdy dietetyk teoretyk, ale tylko dietetyk – profesjonalista, z ochotą i zaangażowaniem, zastosuje…

Mnie się udało.

Skorzystaj z fachowej pomocy speców od diety

Nie kręć nosem, nie kończ czytania. To nie reklama, ale zwyczajna dobra rada kogoś, kto od iks czasu tułał się od gabinetu do gabinetu z logo NFZ, by dowiedzieć się, dlaczego buntujący się na nowinki cywilizacyjne organizm, miał dość setek badań, analiz, porad i reagował zupełnie odwrotnie, niż planowano. Mijały, dni, miesiące, lata… I wcale nie chodziło o otyłość, na którą większość lubi zrzucać odpowiedzialność za całe żywieniowe zło tego świata…

Taki traumatyczny marsz „po zdrowie” trwałby pewnie nadal, gdyby nie minuta, a może nawet sekunda olśnienia i wizyta w gabinecie zawodowego dietetyka. To tam, zmęczone ciało oraz nie mniej wyczerpana psyche, znalazły wreszcie upragnione ukojenie, spokój oraz… ratunek na alergicznopodobne bolączki. Okazało się bowiem, że część paskudnych reakcji alergicznych to efekt nietolerancji pokarmowej na białko złocistej, serwowanej tu i ówdzie kukurydzy. Kto by pomyślał, że wystarczy skończyć z popcornem i budyniem (nota bene zastępując je, w moim wypadku, kawałkiem czekolady, tak w nagrodę, mniam), a koszmar zniknie jak ręką odjął...

Od tego momentu, jak lew bronię poglądu, że jeśli dieta to nie jakaś tam a w 100% indywidualna, starannie ułożona przez specjalistów!

Nie przekonały Cię moje refleksje, nie szkodzi. Jeśli zainteresowały, to świetnie! Robi się późno, więc… więcej informacji na temat nowoczesnego podejścia do zdrowego odżywiania znajdziesz na http://panaceum-waw.pl



Nadesłał:

panaceum

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl